Są też tacy, którzy przeżyli śmierć kliniczną i twierdzą, że wied goracetematy.blogspot.com Twierdzi, że była w piekle i widziała tam 2 znane wszystkim osoby.
‼️ FERA PRZEŻYŁA PIEKŁO ‼️ Sunia przyjechała do nas z Ukrainy, jej dom został zbombardowany a opiekunowie zginęli Fera to około 5 letnia sunia,
Kolejny raz pani Beata przeżyła śmierć kliniczną, gdy miała 27 lat. Koło domu przechodziła po pasach. Potrącił ją kierowca. Siła uderzenia była tak duża, że upadła 11 metrów za pasami.
Zobacz wideo Aldona Orman przeżyła śmierć kliniczną. Szczegóły. Patrycja Widera nie żyje. Niedawno pisała o problemach zdrowotnych. Patrycja Widera wierzyła, że pokona problemy zdrowotne, czemu dawała wyraz kilka dni temu w mediach społecznościowych, zamieszczając kilka relacji ze szpitala.
Pełnej wersji podcastu posłuchasz w aplikacji Onet Audio. Miliony ludzi przeżyły bliskie spotkania ze śmiercią. Ich relacje wydają się podważać przekonanie, że śmierć oznacza koniec życia. Czy istotni – Listen to Trzykrotnie przeżyła śmierć kliniczną. "Poczułam, że wychodzę ze swojego ciała" #OnetAudio by Rozmowy ze śmiercią instantly on your tablet, phone or
Vay Nhanh Fast Money. Wstydzę się o tym mówić, lecz tamten świat jest doskonalszy i pełen harmonii – mówi Ada Edelman, blogerka Biura Duchów i autorka książki o tej samej nazwie. Naprawdę nazywa się Beata Kampa i z zawodu jest księgową. Już trzykrotnie przeżyła śmierć kliniczną. Po raz pierwszy, gdy miała 8 miesięcy. Przeżyła pani śmierć kliniczną trzy razy. Co Pani czuła? – Najbardziej niewiarygodne w tym doświadczeniu było to, co stało się ze świadomością. W jednej chwili ta świadomość stała się tak podzielna, albo też wielozadaniowa, że mogłam objąć kilka planów wydarzeń. To było najbardziej nieprawdopodobne, bo to dało do myślenia, jak bardzo ogranicza nas ciało. I jak to wygląda? – Często tak żartuję, a właściwie to nawet mój znajomy ufolog mi powiedział, że jesteśmy pasażerami na statku powietrznym o nazwie Ziemia i podróżujemy w naszych kombinezonach, i to są nasze ciała. Jesteśmy istotami o wiele bardziej duchowymi niż cielesnymi. I ja się z nim zgadzam i myślę, że właśnie tak można do tego zagadnienia podchodzić. Ciało ludzkie jest tylko kombinezonem, jest opakowaniem dla tej istotniejszej cząstki człowieka. I być może to jest właśnie ta cząstka, którą możemy nazywać Bogiem w sobie. Myślę, że ta świadomość to cząstka boska, która jest w nas i ona z racji tego, że jest boska to nie może być śmiertelna. W jakim wieku po raz pierwszy przeżyła pani śmierć? – Miałam osiem miesięcy. Dostałam wtedy przeterminowaną szczepionkę. Z tego okresu nie pamiętam nic. Natomiast z tych późniejszych doświadczeń pamiętam wszystko. Cały przebieg tego zdarzenia, wyjście z ciała i to, co poza ciałem można było zaobserwować. Człowiek jest świadomy tego, że dusza opuszcza ciało? – Człowiek, który opuszcza ciało zaczyna rozumieć, że jest duszą, a nie ciałem. Tak naprawdę całe jego jestestwo zamyka się w tej postaci duchowej. Nie tylko ja to czułam, bo przecież mój przypadek nie jest w żaden sposób wyjątkowy, jest powtarzalny. Jest doświadczeniem wielu osób. Większość osób, które to przeżyły, nie odczuwało żadnego przywiązania do ciała fizycznego w momencie, kiedy znalazło się poza nim. Ile czasu trwa taki stan? – Bardzo różnie. W moim przypadku to trwało chyba 4 minuty 20 sekund. Natomiast to mogą być bardzo różne doświadczenia. Z punktu widzenia czasu ziemskiego to może trwać kilka sekund, kilka minut, natomiast z tamtej perspektywy poza ciałem dzieje się tak dużo, że można by o tym mówić godzinami. To, co przeżywamy tam, poza ciałem, nie da się odnieść do upływającego czasu. Jak do tego doszło? – Nie byłam operowana. Miałam 17 lat i nagle straciłam przytomność. Nagle człowiek zdaje sobie sprawę, przynajmniej tak było u mnie, że nie jest w ciele. Jakkolwiek to brzmi. Z drugiej strony widziałam osoby, które mnie ratowały, widziałam lekarzy… Widziałam też, jak starali się w jakiś sposób przywrócić mi funkcje życiowe. Na wprost mnie pojawiła się jasna postać, ale jej światło nie oślepiało. Bardzo trudno to opisać. To jest tak bardzo zaskakujące, bo możemy to robić jednocześnie. Tak było przy tej mojej drugiej śmierci. Z jednej strony sala ludzi, na wprost jasna postać, a po prawej stronie świat tętniący życiem zupełnie niepodobny do naszego. To była pani decyzja, że pani wraca? – W moim przypadku nie miałam cienia wątpliwości, że mogę zdecydować czy chcę wrócić, czy zostać. Tak było u mnie, co nie znaczy, że tak jest zawsze. Tutaj zdania są bardzo podzielone. Do Biura Duchów napływa mnóstwo różnych relacji. Niektóre osoby, jak twierdzą, są bardzo mocno zachęcane do powrotu. U mnie tak nie było. Wtedy pierwszy raz w życiu poczułam, czym jest wolna wola. Co pani zobaczyła podczas swojej śmierci? – Podczas drugiej śmierci była to pewnego rodzaju podróż do innej przestrzeni. Do świata, w którym spotkałam moją kilka lat wcześniej zmarłą babcię. Spotkałam ją tam, ale ona była bardzo zdziwiona, że mnie widzi. Spotkałam tam bardzo wielu ludzi. Budynki. Coś na kształt miasta, które było bardzo dobrze zorganizowane. Miało ono przepiękną architekturę. Tam było wszystko harmonijne, chociażby rośliny. Nigdy wcześniej nie widziałam takich roślin. To było coś w rodzaju przepięknie zaprogramowanego parku. Zainteresował mnie pewien budynek z kolorową mozaiką na dachu. Natychmiast znalazłam się w środku. Okazał się ogromną biblioteką. Widziałam świat tętniącym życie, w którym był bardzo duży ruch i bardzo dużo się działo. Osoby, które pani tam widziała, różniły się w jakiś sposób od nas? – Mogę tylko tyle powiedzieć, że te osoby wyglądały jak ludzie, ale była w nich pewna delikatność, taka szlachetność. Nie potrafię tego inaczej opisać. One miały w sobie coś anielskiego. Wspomniała pani o swojej babci. Jak wyglądało to spotkanie? – W pierwszej chwili jej nie poznałam. Wyglądała jak w czasach swojej młodości. Dopiero po chwili sobie uświadomiłam, że to moja babcia. Ten jej widok znałam tylko ze zdjęć. Dlatego moment mi zajęło zanim się zorientowałam, że to jest ona. Była bardzo zaskoczona, że mnie widzi, spojrzała na mnie i mówi, a co ty tutaj robisz? To nie jest twój czas. Jaki jest tamten świat? – Powiedziałabym, że jest doskonalszy. Panuje tam stan niewyobrażalnego spokoju. Było bardzo dużo ludzi, niektórzy spacerowali, niektórzy wyglądają tak, jakby się uczyli. Odebrałam ten świat jako lepszy z tego powodu, że on nie był obciążony tym napięciem, w którym my żyjemy. Tam była pewna aura, która trochę przypomina atmosferę w świątyni, wszystko jedno jakiej religii. Takie doświadczenie umacnia wiarę? – To są doświadczenia nieprawdopodobnie formujące, a nawet zdolne przeformatować całego człowieka. Są ludzie, którzy po takim doświadczeniu zmieniają całe swoje życie. Zmieniają pracę. Przeprowadzają się w inne miejsce, w spokojniejsze, gdzie można żyć wolniej. Wiele osób, które przeżyły śmierć kliniczną, umacnia się w wierze. Ale są też inni, którzy odchodzą wtedy od kościoła. Dlaczego ludzie boją się śmierci? – Ludzie nie boją się śmierci, tylko boją się umierania. Boją się tego bardzo przykrego stanu, przez który wielu przechodzi, na przykład z powodu choroby. Nie boimy się śmierci, bo mamy bardzo głęboko zakorzenione, że jest coś ponad tym. Fot. Materiały Beaty Kampy
Co się z nami dzieje, gdy umieramy - to zagadnienie ciekawi ludzi na całym świecie. Temat doczekał się wielu opracowań naukowych, a teraz swoimi spostrzeżeniami podzielili się internauci, którzy przeżyli śmierć kliniczną - informuje "The Independent". W serwisie Reddit pojawił się wątek dotyczący śmierci klinicznej, który przerodził się w burzliwą dyskusję, pełną ciekawych przykładów. Choć należy do nich podchodzić z dystansem, niektóre opisane tam doświadczenia są znane lekarzom. Jeden z internautów napisał, że w trakcie zabiegu angiografii przedmioty dookoła zaczęły się rozpływać i ginąć w ciemności. Wokół niego biegali lekarze. Chwilę później usłyszał głos doktora "mamy go" i było to najprzyjemniejsze uczucie, jakiego doświadczył. Inny użytkownik sieci zasłabł podczas szkolnej prezentacji. Przez cały czas czuł, jakby spadał w przepaść. Słyszał też, jak jego koledzy krzyczą i szukają pomocy. Nie pamięta jednak kilku minut przed i po zatrzymaniu akcji serca. Zaniki pamięci dotykały wielu ludzi, którzy przeżyli śmierć kliniczną. U jednego z internautów puls i akcja serca zatrzymały się na pięć minut. Mężczyzna pamięta wszystko, co wydarzyło się na godzinę przed wypadkiem. Pamięć wróciła mu dopiero dwa dni później, gdy wybudzono go ze śpiączki farmakologicznej. Niektórzy dokładnie pamiętali swoją akcję reanimacyjną. Jeden z internautów "unosił się" nad swoim ciałem, a po wybudzeniu odnalazł wszystkich ratowników i osobiście im podziękował. Byli oni zdziwieni, bo gdy przybyli na miejsce, pacjent nieprzytomny. Większość tych przeżyć potwierdzają lekarze. Doktor Sam Parnia mówi, że 40 proc. pacjentów, którzy przeżyli śmierć kliniczną, pamięta to, co się z nimi działo.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-10-12 14:16:51 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Temat: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Śmierć kliniczna jest to stan zaniku widocznych oznak życia organizmu, takich jak bicie serca, akcja oddechowa czy krążenie krwi. Od stanu śmierci biologicznej różni się nieprzerwanym występowaniem aktywności mózgu, możliwej do stwierdzenia za pomocą badania elektroencefalograficznego (EEG). W niektórych sytuacjach u pacjenta znajdującego się w stanie śmierci klinicznej mogą zostać przywrócone oznaki życia. Nie chodzi mi tu stricte o samą śmierć kliniczną ale tzw. doświadczenie śmierci. Część naukowców tłumaczy to zaburzeniem działania niektórych części mózgu, wydzielaniem silnych substancji psychoaktywnych, endorfin bądź reakcją obronną naszej psychiki przed traumatycznym doświadczeniem bardzo bliskiej śmierci. Ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną, a były to osoby o różnych poglądach religijnych, ludzie niewierzący, pochodzący z odmiennych środowisk kulturowych, relacjonowali swoje przeżycia w sposób podobny. Wielu z ich doświadczeń zostało opisanych i podsumowanie znalazłam na blogu ojca Mariana Kaniora doświadczenia dotyczyły takich spraw jak:1. Cisza: czy to na stole operacyjnym poddane intensywnej terapii czy w karetce pogotowia Doświadczenie przez pacjentów wewnętrznego Przeżycia poza cielesne dotyczyły takich wydarzeń jak: oddzielenie od ciała fizycznego, unoszenie się nad nim, patrzenie ?z góry? na obecnych ludzi, obserwowanie pośpiechu lekarzy i pielęgniarek, nawet kurzu na lampie w sali operacyjnej. Jeden z pacjentów widział rodzinę na korytarzu szpitala, podczas reanimacji co było fizycznie niemożliwe z uwagi na odległość. Sir Auckland Campbell Geddes, były lekarz i ambasador brytyjski w USA w latach 1920-24 relacjonował członkom Królewskiego Towarzystwa Medycznego w 1927 r, że mial możność widzenia nawet tam, gdzie skupił uwagę. Pacjentka Kewina Byłam w Paryżu, Nowym Yorku, przeleciałam nad Ameryką Południową. Pacjent dr Ringa Gallagher ?Zdałem sobie sprawę, że mogę latać z nieprawdopodobną szybkością ? poszybowałem z uczuciem radości lekkości. Wszyscy badani mieli zdolność do odtworzenia swych przeżyć po Na ogół wszyscy przeżyli, po oddzieleniu od ciała, pędzenie przez ciemny kanał, coś w rodzaju wielkiego tunelu do światła. Nie mogłam dojrzeć ścian. Odnosiłam wrażenie że są okrągłe. (Wilson Innym doświadczeniem było światło, coś w rodzaju pomarańczy w żółtym kręgu. Światło, które nie raziło, a otaczało ze wszystkich stron i dawało uczucie spokoju. Świetlana postać na końcu tunelu, która oczekiwała, pozdrawiała, promieniowała współczuciem miłością. Podejmowała rolę przewodnika w nowym świecie, w którym panuje tylko miłość. Taką istotę widzieli także nie niechrześcijanie. Dla chrześcijan to był Jezus, Bóg. ?Znalazłem się w obecności ??świetlanej Istoty.. to było ?absolutnie niewiarygodne? całkowity spokój? nie waham się powiedzieć ? byłem w Bogu5. Cudowny ogród: Niektóre osoby Istota świetlista prowadziła do pięknego ogrodu, w którym; cicho płynęły strumyki źródlanej wody, kwitnęł wielobarwne o przeróżnych kształtach kwiaty, nieraz znacznej wielkości, ?pola różnobarwnych kwiatów?, najróżniejsze drzewa wszystko w promieniach cudownego światła, prześliczne ogrody, wspaniałe słońce, poczucie bezgranicznego szczęścia. Często tym przeżyciom towarzyszyła piękna anielska Bardzo ważnym przeżyciem była retrospekcja. Każdy uczestnik opisywanych przeżyć oglądał ? niczym na taśmie filmowej ? w błyskawicznym tempie ? powtórkę swoich działań i postępków z tego świata. Nikt ich jednak nie potępiał, raczej czuli było poznanie ? w postaci krótkiego błysku ? ?innego wymiaru rzeczywistości?.8. Do bardzo istotnych przeżyć badanych osób były spotkania ze zmarłymi wcześniej rodzicami, krewnymi, przyjaciółmi, którzy witali przybywającego. Nierzadko były to osoby, o których relacjonujący swe przeżycia nie wiedzieli o ich śmierci. Zmarli pojawiali się w pięknych postaciach, mimo, że zmarli jako starzy, schorowani. W rozmowie ze zmarłymi uzyskiwali wiadomość, że muszą wrócić na ziemię, aby wypełnić jakieś zadanie. Powrót do życia: Gallagher ? odczułem , z powodu dzieci i żony, naglące pragnienie powrotu? lecz nie przypominam sobie powrotnej powrocie na ziemię, po odzyskaniu przytomności, czekały relacjonujące swe przeżycia osoby bóle związane z chorobą, czy ranami. Trzeba było zachęcać do relacji, bo się bały ośmieszenia. Pacjent dr Sabona ? Pan jest jedyna osobą, której to opowiedziałem. Żyłem z tym przez trzy lata i nikomu nie powiedziałem, gdyż się bałem, żeby mi nie założyli kaftanu bezpieczeństwa? Nie odważyłbym się tego ;powiedzieć nawet mojej żonie. Powiedziałaby, że nadaję się na oddział psychiatryczny. Traktowali swoje przeżycia bardzo poważnie, jako coś realnego i byli gorąco przekonani, że rzeczywiście byli tam, gdzie jest świat nadprzyrodzony. Byli rozczarowani tym ze musieli powrócić. Na ogół u wszystkich występowało zjawisko spokojnego przyjmowania własnej śmierci. ?Teraz już nie boje się śmierci . Nie oznacza to, żebym pragnął śmierci albo chciał zaraz umierać? a nie boję się dlatego, że wiem dokąd stąd pójdę, ponieważ już tam byłem. Badający stan poza ziemski ? byli dalecy od okultyzmu, to byli profesjonaliści z zakresu medycyny i psychologii. Dr Kuebler-Ross podaje, że wśród badanych ludzi byli także niewidomi, którzy z wielką precyzją opisywali wygląd i odzież wszystkich obecnych, czego niewidomy człowiek nie byłby w stanie niemniej pojawiają się wypadki, gdy ludzie przeżywający swe doświadczenia z pogranicza śmierci, mówią o uczuciu panicznego strachu, kojarząc siebie z otarciem się piekło. Zamiast poczucia wzniosłości ? występował u nich strach i panika.. W miejsce tunelu i światła następowało jakieś zanurzenie się w kompletnie ciemną próżnię, a wreszcie doświadczenie obecności demonicznych sił zła. (Wilson s. 216) U pacjenta dr Maurice Rawlingsa wystąpiło zatrzymanie czynności serca. W czasie akcji ratunkowej, gdy serce zaczynało bić i odzyskiwał czynność oddechową zaczął krzyczeć ?Jestem w piekle !? Był przerażony i błagał doktora o ratunek. Niech Pan nie przerywa. Zwykle pacjenci krzyczeli odwrotnie bo ich bolało ? Proszę zabrać ręce, bo mnie boli. Nieraz ;podczas masażu dochodzi nawet do pęknięcia żeber. Ten odwrotnie powtarzał: Proszę nie przerywać Za każdym razem, gdy Pan przerywa masaż wracam do piekła! Proszę nie pozwolić bym wrócił do piekła?Po odzyskaniu przytomnościde M Rawlings zauważył wyraz autentycznego przerażenia. Na twarzy chorego malował się wprost groteskowy obłędny strach. Pocił się dygotał, źrenice miał rozszerzone (Wilson przez dr Karlisa Osisa, Na twarzy pacjenta malował się wyraz przerażenia. Rzucał głową na wszystkie strony i powtarzał: Piekło, piekło, wszystko co widzę, to piekło. Inny miał potworne przeczucie, że został żywcem pochowany. (Wilson s.. 216). Jeden z pacjentów Moody`ego po śmierci żony popadł w depresję i strzelił do siebie, ale go odratowano i tak przedstawił swoje przeżycie: ? Nie poszedłem tam, gdzie była moja żona. Znalazłem się w okropnym miejscu? Zrozumiałem, że popełniłem błąd i żałowałem. Z relacji dr Ringa wynika, że ci którzy usiłowali popełnić samobójstwo nie dostają się do miejsca, które się kojarzy z błogą atmosferą, ale do stanu zawieszenia. Muszą swoje odcierpieć, zarówno doświadczenia życia ziemskiego, jak i to wszystko czym sobie zasłużyli przez życie zainteresowanych wstawiam linka także inne historie o tym, jak ludzie w takim stanie dowiadywali się innych rzeczy, o których nie mogli mieć pojęcia. Dla mnie to fascynujące informacje. A wy co o tym myślicie? ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 2 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-12 19:27:11 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Również ciekawi mnie ten temat od chyba po raz pierwszy o tychwydarzeniach w 1993/4 jakoś tak. Pózniejczytając w jakimś czasopiśmie natknęłam sięna tytuł i krótki opis książki pt " W Objęciach jasności" , którą zakupiłam w 1995... Autorka opisujeprzeżycia z pogranicza śmierci,podczas swojej wyszła z ciała i widziała całe grono lekarzy,mówiłaale oni jej nie słyszeli. Od czasu do czasu powracamdo tej książki. A ostatnio natknęłam się w księgarni naciekawą lekturę,również podobną tematycznie "Dowód"Ebena Aleksandra lekarza neurologa , który podczas swojejnagłej choroby i śpiączce znalazł się na pograniczu coś czemu zaprzeczał jako naukowiec....A od siebie powiem może to dziwne ale jako dziewczyna w szkole podstawowej , przeżyłam coś podobnegopodczas omdlenia.... może to dziwne,ale teraz wiem żeto się zdarzyło.... 3 Odpowiedź przez adamajkis 2013-10-13 13:33:36 adamajkis Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-29 Posty: 2,388 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? allegra90 napisał/a:Czytałam także inne historie o tym, jak ludzie w takim stanie dowiadywali się innych rzeczy, o których nie mogli mieć pojęcia. Dla mnie to fascynujące informacje. A wy co o tym myślicie? Jak dla mnie to zbyteczne i często szkodliwe sensacje. Często na różnych forach można spotkać osoby mówiące o podróżach astralnych, stanach i poziomach dusz, energetycznym świecie duchowym. Tworzące nowe hipotezy postrzegania Boga, będącego mega energią. Jak dla mnie odjazd zupełny. Mów mi Filip 4 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-13 16:21:41 marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Nie wiem, ile w tym prawdy. Zwłaszcza w obliczu relacji LD i jednak od mojej mamy, a ona nie mogła mieć pojęcia o świadomym śnieniu itd. że moja babcia przeżyła śmierć kliniczną. Nigdy z nią o tym nie rozmawiałam, może teraz spróbuję, bo generalnie nie chciała nigdy o tym rozmawiać. Babcia właśnie trafiła do tego ogrodu, o którym jest napisane w tym poście pierwszym. Ona to określiła jako wielką łąkę, na której było mnóstwo kwiatów i one miały niesamowity zapach. Powiedziała mamie, że nawet teraz jak o tym myśli, to znowu go czuje. Ale potem to wszystko zniknęło, jak po reanimacji wróciła akcja serca. O żadnym tunelu, ani świetle nie mówiła. Tylko tę łąkę silnie zapamiętała. No ale nie wiem , ile w tym prawdy. Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 5 Odpowiedź przez allegra90 2013-10-13 17:41:37 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Mnie najbardziej intryguje, że takie rzeczy zdarzały się dzieciom, które raczej nie słyszały o takich sprawach oraz niewidomym od urodzenia, którzy potrafili podać szczegóły otoczenia, których nie mogli po prostu zobaczyć. Nie traktuję tego jak sensacji, tylko jako kolejne uzasadnienie tego w co wierzę ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 6 Odpowiedź przez Katarzynka82 2013-10-13 17:53:35 Ostatnio edytowany przez Olinka (2013-10-16 20:01:33) Katarzynka82 Zbanowany Nieaktywny Zawód: Wolny zawód Zarejestrowany: 2013-08-19 Posty: 818 Wiek: 32 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? adamajkis napisał/a:allegra90 napisał/a:Czytałam także inne historie o tym, jak ludzie w takim stanie dowiadywali się innych rzeczy, o których nie mogli mieć pojęcia. Dla mnie to fascynujące informacje. A wy co o tym myślicie? Jak dla mnie to zbyteczne i często szkodliwe sensacje. Często na różnych forach można spotkać osoby mówiące o podróżach astralnych, stanach i poziomach dusz, energetycznym świecie duchowym. Tworzące nowe hipotezy postrzegania Boga, będącego mega energią. Jak dla mnie odjazd zupełny. Jeśli powołujesz się tylko na biblię to masz za przeproszeniem ciasnotę umysłowa jest tyle religii więc jak istnieje bóg to na pewno nie co do obrazów polecam ten artykuł niedozwolony link Jestem wierna tak jak ty mi. 7 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-13 18:00:39 marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Dzieci są dodatkowo narażone na takie różne historie. Słyszałam o dzieciach, które pamiętały poprzednie wcielenia, co miałoby dowodzić istnieniu reinkarnacji, z tym że one bardzo szybko z tego wyrastają, potem nawet nie pamiętają, że to miało dziecko śniły mi się różne sny, które były wizjami przyszłych wydarzeń. Nie potrafię tego w żaden sposób wyjaśnić, ale po prostu te wydarzenia miały miejsce na drugi dzień, albo następny. Teraz już tego nie mam i chyba dobrze, że tak jest. Moja mama natomiast ma w sobie coś takiego, że przysłowiowo zdarza się jej coś wykrakać. Już nawet zabraniamy jej komentować niektóre sprawy, bo w 90% przypadków dzieje się tak, jak ona powie. Ale nie wiem, ile w tym faktycznej jej roli, a ile zwykłego przypadku ;p Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 8 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-13 23:56:11 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? marchewa91 napisał/a:Dzieci są dodatkowo narażone na takie różne historie. Słyszałam o dzieciach, które pamiętały poprzednie wcielenia, co miałoby dowodzić istnieniu reinkarnacji, z tym że one bardzo szybko z tego wyrastają, potem nawet nie pamiętają, że to miało dziecko śniły mi się różne sny, które były wizjami przyszłych wydarzeń. Nie potrafię tego w żaden sposób wyjaśnić, ale po rpostu te wydarzenia miały miejsce na drugi dzień, albo następny. Teraz już tego nie mam i chyba dobrze, że tak jest. Moja mama natomiast ma w sobie coś takiego, że przysłowiowo zdarza się jej coś wykrakać. Już nawet zabraniamy jej komentować niektóre sprawy, bo w 90% przypadków dzieje się tak, jak ona powie. Ale nie wiem, ile w tym faktycznej jej roli, a ile zwykłego przypadku ;pMarchewko ja również miałam swego czasu sny prorocze,które jakby nastawiłymnie na sytuacje przykre dla mnie-złagodziły moje nastawienie,złość, mi je osoba ,która zmarła. I od dnia śmierci zaczął się "cykl snów"które przekazały mi co nastąpi. 9 Odpowiedź przez spider123 2013-10-14 11:21:01 spider123 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-02 Posty: 352 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Akurat te "światełka w tunelu" i inne wizje da się bardzo łatwo wyjaśnić: gdy oczy są niedokrwione, obraz staje się czarny po bokach i postępuje w kierunku centrum. Przez ponowne włączenie układu wzrokowego, na skutek szybkich ruchów oka, podobnie jak w fazie REM postrzegane jest też ludzie słyszeli, co mówią lekarze, akurat dziwi mnie najmniej: skoro mózg jeszcze pracuje, to czy to takie dziwne, że cząstka świadomości mogła jeszcze zostać zachowana? Tak jak we śnie słyszymy czasem różne rzeczy, a gdy się budzimy, okazuje się, że to budzik, albo coś takiego Co do OOBE - dopiero najnowsze eksperymenty pokażą, czy to prawda. Lekarze w jednym szpitalu umieścili w salach reanimacyjnych zdjęcia na półkach nad łóżkami, których nie da się zobaczyć od spodu. Jeśli ktoś je zobaczy, to nauka będzie nadal wyjaśniać ten fenomen, bo nie ma rzeczy niewytłumaczalnych. Po prostu nie ma i być nie za uwagę. "To moja sprawa, co robię kiedy zamykam za sobą drzwiCzy wierzę w miłość czy bohaterów, a może nie wierzę w nicNie pytaj mnie, po której jestem stronie, bo nie odpowiem ciSam dobrze wiem komu zaufać, a komu splunąć w ryj" 10 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-14 13:21:57 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2013-10-14 13:28:13) marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? ok, światełko w tunelu, tu się zgodzę, ale co z wizjami? halucynacje?To znaczy, żeby było jasne: ja w to nie wierzę. Z jakiś jednak powodów ludzie opowiadają po powrocie różne rzeczy: że widzieli ogród, że zjechali jakby windą bardzo szybko w dół, że spotkali kogoś, kto im wymieniał ich grzechy (ni to stwór, ni to karzeł - akurat o nich słyszałam też, że pojawiają się przy LD)Nigdy LD nie próbowałam i mam nadzieję, że nigdy mi się nie zdarzy przez przypadek, bo miałam próbkę w postaci paraliżu sennego po zażyciu tabletek na uspokojenie (zapisał mi je kardiolog na kołatanie serca, jeden z popularnych beta-blokerów), to co po prostu widziałam, a raczej zdawało mi się, że widziałam i odczucia temu towarzyszące nigdy więcej, teraz stosuję tylko techniki relaksacyjne, bo przysięgłam sobie, że nigdy więcej nie wezmę żadnych tego typu pigułek. Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 11 Odpowiedź przez spider123 2013-10-14 15:29:48 Ostatnio edytowany przez spider123 (2013-10-14 15:38:31) spider123 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-02 Posty: 352 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Nie jestem lekarzem Ale wydaje mi się bardzo prawdopodobne, że w czasie umierania, mózg może wytwarzać substancje takie same, albo i jeszcze jakieś inne, które wytwarza w czasie snu. Jakby nie patrzeć, mózg zapewne "wie", że umiera, a tu ciągle starają się z zewnątrz przywracać procesy życiowe - czy to takie dziwne, że "wariuje"? Ale LD a śmierć kliniczna to dwie różne rzeczy... do tego pierwszego potrzeba jedynie trochę praktyki, nic więcej - chociaż nie mam pojęcia, po co ktokolwiek miałby to robić, ale nieważne. Trzeba jedynie zachować świadomość w czasie snu, z biegiem czasu ponoć można nawet kontrolować przebieg wydarzeń we śnie - ale jako osoba cierpiąca często na bezsenność to ostatnia rzecz na jaką mam ochotę Powiem tak: Po 2-3 nieprzespanych nocach też miewam ostre haluny. Myślę, że mechanizm jest podobny co przy paraliżu: niby śpisz, ale nie do końca, więc to co jest rzeczywiste (ale CO jest właściwie rzeczywiste? To temat na osobną dyskusję...) miesza się z tym, co nie jest. Nie ma w tym nic dziwnego, choć zaiste, może być nieco strasznie Tyle, że w przypadku paraliżu niby ciało śpi, a mózg nie, a w moim przypadku mózg bardzo chce spać, ale nie może, bo ciało za chwilę musi jechać na uczelnię z projektem w zębach "To moja sprawa, co robię kiedy zamykam za sobą drzwiCzy wierzę w miłość czy bohaterów, a może nie wierzę w nicNie pytaj mnie, po której jestem stronie, bo nie odpowiem ciSam dobrze wiem komu zaufać, a komu splunąć w ryj" 12 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-14 16:54:07 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Spider witajNo właśnie książka pt"Dowód" jest relacją opisaną przez lekarzaneurologa.... który również wyjaśnia to o czym piszesz. Podana jestnawet strona , aby tam poczytać faktyczne jestem ciekawa zajrzę jak tylko czas wiem czy mogę już podać linka? do takiej strony? 13 Odpowiedź przez spider123 2013-10-15 01:36:11 spider123 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-02 Posty: 352 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Nie jestem pewna, ale chyba słyszałam/czytałam o tym panu. Ja tam nie wiem... Może to doświadczenie (w końcu nie umiera się codziennie ) wywarło na nim tak głęboki wpływ, że zmienił zdanie, żeby nie zwariować? Może panika była zbyt wielka? Chętnie poczytam. "To moja sprawa, co robię kiedy zamykam za sobą drzwiCzy wierzę w miłość czy bohaterów, a może nie wierzę w nicNie pytaj mnie, po której jestem stronie, bo nie odpowiem ciSam dobrze wiem komu zaufać, a komu splunąć w ryj" 14 Odpowiedź przez Olinka 2013-10-16 20:13:54 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Co prawda trudno mi powiedzieć na ile miało to związek ze śmiercią kliniczną, ale moją ciocię kilka lat temu napadł zbir, który zaciągnął ją w jakiś ciemny zaułek i dusił. Motywem przypuszczalnie był zwykły rabunek. Potem opowiadała, że kiedy czuła, że już się śmierci nie wymknie, to przed oczami pojawiły się obrazy z przeszłości. W ciągu zaledwie kilku sekund (choć tak naprawdę nie jest w stanie powiedzieć jak długo to trwało) zobaczyła w skrócie całe swoje życie. To jest właśnie ta retrospekcja, o której wspomniałaś Allegro. Zbira na szczęście ktoś przestraszył, dlatego przeżyła. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 15 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-16 22:47:15 marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? olinko, to straszne co przytrafiło się twojej cioci!spider, co do LD, to różnie ludzie się wypowiadają na ten temat. Dla jednych to po prostu kontrola umysłu w fazie REM, ale jest duże grono osób, twierdzących, że dzięki temu można się przenieść w inne wymiary (jest to opisane na wielu stronach, co trzeba robić, ale i czego robić nie wolno), spotkać duchy, Aniołów Stróżów, ale i demony, zwłaszcza jeśli się połączy to z OOBE. Nie chciałabym się na własnej skórze przekonywać, ile jest w tym czym są halucynacje i nie chcę ich nigdy więcej doświadczyć Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 16 Odpowiedź przez adamajkis 2013-10-17 09:10:24 adamajkis Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-29 Posty: 2,388 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? marchewa91 napisał/a:jest duże grono osób, twierdzących, że dzięki temu można się przenieść w inne wymiary (jest to opisane na wielu stronach, co trzeba robić, ale i czego robić nie wolno), spotkać duchy, Aniołów Stróżów, ale i demony, zwłaszcza jeśli się połączy to z OOBE. Nie chciałabym się na własnej skórze przekonywać, ile jest w tym ale będziesz musiała się przekonać, bo śmierć jest faktem. Mów mi Filip 17 Odpowiedź przez Kizia75 2013-10-17 12:16:33 Kizia75 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-27 Posty: 1,235 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Niedługo sprawa się być może wyjaśni, bo w jakiejś klinice uniwersyteckiej (chyba w GB) postanowiono zrobić poważne badania na ten temat. Eksperyment jest dość prosty: w sali operacyjnej, w której robi się skomplikowane i ratujące życie operacje ustawiono prawie pod sufitem półkę, a na niej laptop wyświetlający jakieś obrazy czy tekst. Jeśli rzeczywiście człowiek w stanie śmierci klinicznej jest w stanie zobaczyć swoje ciało z góry, z poziomu sufitu, to zobaczy również obraz z laptopa i po "powrocie" do swego ciała będzie być może pamiętał to, co zobaczył. Jeśli ktoś po takiej operacji powie, co widział w ekranie laptopa, to będzie wiadomo, że mógł to zobaczyć jedynie będąc pod sufitem. Ciekawa jestem wyników tych badań. Allan Sandale, Carnegie Institution w Pasadenie: "Świat we wszystkich swych składowych częściach i zależnościach jest zbyt skomplikowany, aby mógł być wyłącznie rezultatem przypadku."Artur Leonard Schawlow - fizyk,noblista: "Wydaje mi się, że będąc skonfrontowani z cudami życia i wszechświata, należy zadać sobie pytanie dlaczego, a nie po prostu jak. Jedyne możliwe odpowiedzi są religijne..." 18 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-17 12:35:38 Ostatnio edytowany przez marchewa91 (2013-10-17 12:40:24) marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? adamajkis napisał/a:marchewa91 napisał/a:jest duże grono osób, twierdzących, że dzięki temu można się przenieść w inne wymiary (jest to opisane na wielu stronach, co trzeba robić, ale i czego robić nie wolno), spotkać duchy, Aniołów Stróżów, ale i demony, zwłaszcza jeśli się połączy to z OOBE. Nie chciałabym się na własnej skórze przekonywać, ile jest w tym ale będziesz musiała się przekonać, bo śmierć jest o LD i OOBE, nie o śmierci ani ostatecznej ani klinicznej O_o. I dobrze o tym wiesz, bo chyba celowo uciąłeś mój post, wyrywając zdanie z kontekstu... marchewa napisał/a:, co do LD, to różnie ludzie się wypowiadają na ten temat. Dla jednych to po prostu kontrola umysłu w fazie REM, ale jest duże grono osób...(...)LD i OOBE to stany związane ze świadomym śnieniem, OOBE to takie trochę zaawansowane LD baaaaardzo ogólnie mówiąc - nie ma nic wspólnego ze śmiercią kliniczną, aczkolwiek śmierć kliniczna może przypominać OOBE. Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 19 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-18 18:28:13 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Kizia75 napisał/a:Niedługo sprawa się być może wyjaśni, bo w jakiejś klinice uniwersyteckiej (chyba w GB) postanowiono zrobić poważne badania na ten temat. Eksperyment jest dość prosty: w sali operacyjnej, w której robi się skomplikowane i ratujące życie operacje ustawiono prawie pod sufitem półkę, a na niej laptop wyświetlający jakieś obrazy czy tekst. Jeśli rzeczywiście człowiek w stanie śmierci klinicznej jest w stanie zobaczyć swoje ciało z góry, z poziomu sufitu, to zobaczy również obraz z laptopa i po "powrocie" do swego ciała będzie być może pamiętał to, co zobaczył. Jeśli ktoś po takiej operacji powie, co widział w ekranie laptopa, to będzie wiadomo, że mógł to zobaczyć jedynie będąc pod sufitem. Ciekawa jestem wyników tych a jak długo będziemy czekać , czy wiesz coś na ten no niemiłe zdarzenie , całe szczęście że Ciocia uniknęłatego "gorszego" co by miało się zdarzyć. Ale jeśli doznałaczegoś takiego jak opisujesz,to chyba doznała szoku,lub zemdlała....Ja jak pisałam wyżej doznałam jako nastoletnie dziecko,wyjściaz własnego to podczas Mszy ,kiedy klęczałyśmy z moją pewnym momencie poczułam się bardzo już powiedziećo tym Mamie,ale nie mi się ciemno przed oczami....Po jakiejś chwili,nagle znalazłam się pod sufitem w kościele. Widziałamjak mnie niosą ... po schodkach na świeże powietrze......Nie mam pojęcia ile to trwało,ale to zdarzyło się naprawdę. 20 Odpowiedź przez allegra90 2013-10-18 21:55:25 allegra90 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-08-12 Posty: 1,758 Wiek: 24 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Milionku, a czy te doświadczenie wpłynęło jakoś na Twoje późniejsze życie? ''Być czy mieć?Być z tym, co się ma.'' 21 Odpowiedź przez adamajkis 2013-10-18 22:00:17 adamajkis Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-29 Posty: 2,388 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? allegra90 napisał/a:Milionku, a czy te doświadczenie wpłynęło jakoś na Twoje późniejsze życie? No ale co niby miało zmienić? Mów mi Filip 22 Odpowiedź przez marchewa91 2013-10-18 22:14:36 marchewa91 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: studentka Zarejestrowany: 2013-01-29 Posty: 774 Wiek: 23 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? kurcze, OOBE bez snu? o czymś takim nie słyszałam... millionku, co czułaś i jak wróciłaś do swojego ciała? Automatycznie, gdy cię wybudzili? Nie biegnij za szybko przez życie, bo najlepsze rzeczy zdarzają się nam wtedy, gdy najmniej się ich spodziewamy 23 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-18 22:27:03 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Powiem Wam że nie od razu o tym mówiłam byłam pewna,czy ktoś by mi uwierzył. Lata 70i nawet o śmierci klinicznej nie rozmawiało się pochłonęłam masę książek na tego typu tylko z tymi co mieli styczność, lubktoś z rodziny ich i znajomych doświadczał ... kilkanaście lat chyba usłyszałam w TVna temat,że to jest możliwe i że ludzie doświadczajątakich rzeczy..... Jak się czułam.... dziwnie,nawet nie wiem czy powiedziałamMamie o tym........... z jednej strony uważam to za coś dziwnego, a z drugiej hmmm czyżby to jakiś znak... nie co w moim życiu pojawiło się troszkę takich rzeczyjakby to powiedzieć "nie z tego Świata".. hmmOtóż miałam to szczęście że we śnie przychodził do mniezaraz po swojej śmierci brat....mojego byłego męża...to uważam za coś specjalnego,bo przekazał mi to comiało się zdarzyć..... i wszystko wiedziałam przed.... to w telegraficznym skrócie..... ale naprawdę samabyłam zdziwiona.....ale jednocześnie na tyle spokojna.... 24 Odpowiedź przez Olinka 2013-10-18 22:48:25 Olinka Redaktor Naczelna Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2009-10-12 Posty: 45,388 Wiek: Ani dużo, ani mało, czyli w sam raz ;) Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Milionku, niezwykłe przeżycie. Ja chyba po raz pierwszy o śmierci klinicznej usłyszałam w związku z pojawieniem się książki "Życie po życiu", to było gdzieś w latach 80-tych. Książka być może na rynek trafiła już wcześniej, ale do mnie dotarła właśnie wtedy. W mojej rodzinie też zdarzyło się kilka sytuacji, których nie sposób wytłumaczyć racjonalnie, za to świadczyć mogłyby o kontakcie żywych ze światem zmarłych. Opowiadały o nich moja mama i chrzestna, która jest osobą wielkiej wiary, znam ją dosyć dobrze, jestem więc niemal pewna, że historia nie była wymyślona. Zresztą świadkami tego zdarzenia była jeszcze moja babcia i dwie inne napisał/a:Olinko no niemiłe zdarzenie , całe szczęście że Ciocia uniknęłatego "gorszego" co by miało się zdarzyć. Ale jeśli doznałaczegoś takiego jak opisujesz,to chyba doznała szoku,lub zemdlała....Prawdę mówiąc nie wiem czy doznała szoku, czy może zemdlała - albo nie pamiętam, albo opowiadając tę historię nie skupiała się na tym, co działo się potem. Natomiast przed chwilą przypomniała mi się jeszcze jedna osoba, która - tym razem na pewno - przeżyła śmierć kliniczną. Zdarzyło się to podczas poważnej operacji na otwartym sercu, wiele lat temu. Opowiadała o ciemnym tunelu i bardzo jasnym świetle na jego końcu. Widziała też pociąg, który goniła, bo odjeżdżał ze stacji, ktoś otworzył drzwi, wychylił się, wyciągając do niej rękę, a ona czuła, że musi ją chwycić, bo jeśli nie, to stanie się coś złego. To dlatego ze wszystkich sił starała się ten pociąg dogonić. Dogoniła, chwyciła tę rękę i przeżyła. Po przebudzeniu mówiła, że coś jakby ciągnęło ją w stronę śmierci, a pociąg był symbolem życia. "Nie czyń samego siebie przedmiotem kompromisu, bo jesteś wszystkim, co masz." (Janis Joplin)[olinkowy status to już historia, z niezależnych ode mnie przyczyn technicznych właściwy zobaczysz dopiero w moim profilu ] 25 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-18 23:40:42 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? O widzisz Olinko coś co kiedyś uznawane było ponoćjako omamy i inne temu podobne rzeczy,są jest Wszechświat tak do końca i jeszczewiele odkryć przed nami które nas zadziwią. Powiemjeszcze i to że mój brat również doznał śmierci klinicznejpodczas tąpnięcia w kopalni... nie opowiada zbyt czestoo powiedział że widział jasność.............i Ktoś kazał mu zawrócić z tego miejsca.... gdzie nastąpił wybuch..............................................Powiedział również że przekazano że ma wrócić na są jego kiedyś znowu opowie więcej....Polecam książkę "W objęciach jasności" to też doświadcza podczas operacji swojej wyjściez ciała..................................................................Powracam do niej często,aby zrozumieć dlaczegodoznajemy cierpień itd....Chyba ze dwa lata temu może więcej , oglądałam równieżzapis z kamery vhs , młodzi ludzie jezdzili po mieli wracać do domu,krążyli bardzo długo jakby w kółko,jakby ktoś nie dawał im wyjechać. W końcu skręcilina drogę koło lasu , a tam przy drodze stała młoda dziewczynadziwnie ubrana na biało,oczy jak się,a było ich z przodu i z kamerą z tyłu,który cały siadła z przodu,bo zrobili jej miejsce, niemówiła tylko gestykulowała... gdzie mają ją wysadzić........Przejechali chyba 300m i samochód uderzył chyba w zdarzenie nagrało się na kamerę,jeden z chłopców przeżyłale chyba miał coś z nogami.....Co się okazało.....otóż w tym miejscu zginęła owa dziewczyna....co roku ukazywała się na tej ulicy powodując wypadek.................... 26 Odpowiedź przez atoar 2017-09-05 01:20:05 atoar Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-09-05 Posty: 1 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu?Ja myślę że odpowiedź co znajduje się po śmierci znają już dzisiejszych czasach medycyna jest dość rozwinięta jeżeli chodzi o mózg i komunikowaniu się za pomocą eeg czyli za pomocą fal mózgowych typu mózg-mózg technologia ta umożliwia nie tylko podsłuch myśli ale również podgląd co widzą oczy jak czuje ciało np jeżeli pomyślicie jak was bolał ząb przed ekstrakcją druga osoba poczuje ból w tym miejscu itp triki technologią taką dysponują sieci komórkowe w gałęzi telemedycyny eeg gdzie na eksperymenty te się przeznacza wielkie kwoty nawet kosztem zniszczenia komuś życia dla głupich zabaw. 27 Odpowiedź przez Benita72 2017-09-06 09:10:30 Benita72 Gość Netkobiet Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? atoar napisał/a:Ja myślę że odpowiedź co znajduje się po śmierci znają już ja mysle, ze nadal jest to jedna wielka niewiadoma. To, ze bardziej juz znamy czynnosci mozgu w niczym nie przybliza nas do tego, co po smierci, czyli wtedy, kiedy mozg fizycznie przestaje istniec. 28 Odpowiedź przez adiafora 2017-09-06 11:03:39 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-09-06 11:17:53) adiafora Gość Netkobiet Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu?trudno powiedzieć, ale z oobe nikt juz się nie śmieje, wiec cos jest na rzeczy. To, ze czegos nie ogarniamy podstawowymi zmysłami nie znaczy, ze to nie istnieje. Fal radiowych tez nie mozemy zobaczyć, pewnych dźwięków usłyszeć, choć istnieja bo potrafimy to udowodnić. Z reszta może będzie podobnie, kwestia czasu i odpowiedniej techniki.. Pozyjemy, zobaczymy. Kiedyś ludziom nie śniło się o wielu rzeczach, które dla nas dzisiaj są standardem...Grunt to mieć otwarty umysł i wyobraźnię. Jesli czlowiek poprzestalby tylko na tym, co w danej chwili mozliwe, wciaz siedzielibysmy na drzewach. Jak rzekł był papa Einstein, wyobraźnia ważniejsza jest od wiedzy. 29 Odpowiedź przez barbasia7 2017-09-07 15:27:36 barbasia7 Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-08 Posty: 48 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu?Temat jak rzeka. Doznałam kilku przeżyć, które w chwili odbierania oceniałam jako paranormalne, nie mogące się zdarzyć ale one bardzo głęboko wierzącą osobą i Biblia jest czytana przeze mnie z głębokim szacunkiem i chęcią zrozumienia jej ducha. Znawców Biblii, biblistów jest wielu ale zgodnie z przesłaniem Biblii tu nie chodzi o jej znajomość ale o zrozumienie. Jeśli szczerze prosisz Boga o Ducha ,to Bóg ci da i nie będziesz musiał szukać tłumacza, ni długi proces ale czujesz jak zbliżasz się do Boga, jak doznajesz coraz głębszego zrozumienia .Odnośnie poruszanego przez Was tematu zachęcam do przeczytania książki "Dowód" Eben Alexandra tj prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył niebo. Pobudza do refleksji. Kupiłam ją poprzez internet. Jak się to ma do Biblii ? Poprzez Biblię Bóg przekazał nam naszą historię i wskazówki niezbędne aby Go odnależć, kiedyś połączyć się z Nim. Czy Bóg w Biblii powiedział nam wszystko o nas i otaczającym nas wszechświecie ? Zdecydowanie nie, bo nie jesteśmy w stanie tego teraz pojąć. Ale podał rzeczy istotne i mówi, że najbardziej ślepi są ci, którzy nie chcą widzieć. Biblia jest kluczem dlatego nie szukaj religii i przywódcy człowieka ale szukaj wskazówek jak żyć w Biblii, która jest jak list Boga do każdego z nas. Jakże ciekawy jest werset "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani nie pojawiło się w głowie co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują" Barbara 30 Odpowiedź przez kwadrad 2017-09-07 23:30:22 Ostatnio edytowany przez kwadrad (2017-09-07 23:41:13) kwadrad Net-facet Nieaktywny Zawód: dówaZ Zarejestrowany: 2013-11-24 Posty: 1,894 Wiek: 37 kiedy te 40 a kaj tam emerytura Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? Tak sobie myślę ze gdyby odrzucić potrzebę(y) :- że jestem wyjątkowy - w jakimś sensie, natomiast przeżycie metafizyczne wydarzyło się, żeby jakoś wzbogacić moje życie (bo jestem/byłem albo chciałem poczuć sie wyjątkowy )( tak bardzo chciałem czy potrzebowałem takiego bodźca, że się stało znaczy się taki był temat halucynacji,ostatecznie moje życie stało się bardziej wartościowe bo "metafizyczne" )- inni też przeżyli to, ja też widziałem to co ktoś inny widział, dlatego wydaje mi się to tez wiarygodne( jednak wiedza o tym co jest poprawne została "nabyta" od innych świadków przed zdarzeniem , tak wiec temat prawidłowej halucynacji został zaprogramowany wcześniej)Wiec myślę ze ze względu na zwykłe ludzkie ułomności i na powyższe dwa powiedzieć jak to wizja śmierci klinicznej "skażona" jest chyba cała tą religijną pewnym przypadkach może być nawet dziwnie, ktoś prawie umarł i nie widział tunelu ze światłem , nie słyszał że można nawet poczuć się rozczarowanym , ba zrobić statystyki dla tych którzy "czegoś doświadczyli" i "nie doświadczyli" , można by rozsądzić Gdyby jeszcze odrzucić tych którzy słyszeli co doświadczyli inni i sami sie zaprogramowali na halucynacje, wtedy byłoby wiadomo jak to to słabo. Jedną z nielicznych zalet głupoty jest to , że nie można nią się zarazić. 31 Odpowiedź przez adiafora 2017-09-09 15:04:43 adiafora Gość Netkobiet Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? barbasia7 napisał/a:Temat jak rzeka. Doznałam kilku przeżyć, które w chwili odbierania oceniałam jako paranormalne, nie mogące się zdarzyć ale one bardzo głęboko wierzącą osobą i Biblia jest czytana przeze mnie z głębokim szacunkiem i chęcią zrozumienia jej ducha. Znawców Biblii, biblistów jest wielu ale zgodnie z przesłaniem Biblii tu nie chodzi o jej znajomość ale o zrozumienie. Jeśli szczerze prosisz Boga o Ducha ,to Bóg ci da i nie będziesz musiał szukać tłumacza, ni długi proces ale czujesz jak zbliżasz się do Boga, jak doznajesz coraz głębszego zrozumienia .Odnośnie poruszanego przez Was tematu zachęcam do przeczytania książki "Dowód" Eben Alexandra tj prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył niebo. Pobudza do refleksji. Kupiłam ją poprzez internet. Jak się to ma do Biblii ? Poprzez Biblię Bóg przekazał nam naszą historię i wskazówki niezbędne aby Go odnależć, kiedyś połączyć się z Nim. Czy Bóg w Biblii powiedział nam wszystko o nas i otaczającym nas wszechświecie ? Zdecydowanie nie, bo nie jesteśmy w stanie tego teraz pojąć. Ale podał rzeczy istotne i mówi, że najbardziej ślepi są ci, którzy nie chcą widzieć. Biblia jest kluczem dlatego nie szukaj religii i przywódcy człowieka ale szukaj wskazówek jak żyć w Biblii, która jest jak list Boga do każdego z nas. Jakże ciekawy jest werset "ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani nie pojawiło się w głowie co Bóg przygotował dla tych, którzy Go miłują" Barbarateż mnie ciekawi ta książka i w końcu muszę ją przeczytać, bo ciągle sobie obiecuję i na obietnicach się kończy. To musiało być wyjątkowo mocne i realistyczne doświadczenie dla autora, skoro postanowił narazić na szwank swoj autorytet naukowy i napisać tę ksiażkę. 32 Odpowiedź przez nika05 2018-06-03 13:41:52 nika05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-12-21 Posty: 502 Wiek: 35 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu?Kilka lat temu przeczytałam książkę "Życie po życiu" i już nie boję się śmierci. Śmierć jest piękna i jest zakończeniem cierpienia. Autor Moody spotkał wiele osób, które doświadczyły przeżycia z pogranicza śmierci klinicznej. Te osoby opowiadały niezwykłe rzeczy co się z nimi działo kiedy nie żyli, wiele osób mówiło to samo. Na około 150 przykładów tego przeżycia autor podzielił na trzy kategorie. 1. Przeżycia ludzi, którzy zostali pomyślnie reanimowani, mimo, iż lekarze uważali ich za zmarłych. 2. Przeżycia ludzi, którzy z powodu wypadku, ciężkiego uszkodzenia ciała lub choroby byli bardzo bliscy śmierci fizycznej. 3. Przeżycia ludzi, którzy umierali a następnie opowiadali je osobom przy tym obecnym, które te relacje przekazywały. Osoby, które przeżyły śmierć kliniczną opowiadają, że słyszały głośne dzwonienie, widziały czarny tunel i znalazły się poza swoim ciałem fizycznym, widziały swoich krewnych i przyjaciół, którzy zmarli wcześniej. Potem spotkały świetlistą istotę, która zadała pytanie: "Czego dokonałeś w swoim życiu?" i wtedy zaczęły pojawiać się obrazy, od wczesnego dzieciństwa do teraźniejszości, zdarzenia ze szkoły, światło powtarzało jak ważna jest miłość, pokazywało sytuacje w których byli samolubni wobec siostry a także te w których okazali jej miłość, dało im do zrozumienia, że powinni dobrze czynić innym ludziom. Światło podkreślało ważność nauki i powiedziało im, że mają nadal się uczyć, powiedziało, że stale trzeba zdobywać wiedzę, przez całe życie i że to trwa również po śmierci. W pewnej chwili umierający zdają sobie sprawę, że zbliżają się do jakiejś granicy, wiedzą, że muszą wrócić do doczesności, że czas ich śmierci jeszcze nie nadszedł, nie chcą tego, gdyż pogrążeni są w przeżywanej radości, miłości i spokoju. Później powracają do swojego fizycznego ciała. 33 Odpowiedź przez Excop 2018-06-28 20:51:37 Excop Przyjaciel Netkobiet Nieaktywny Zawód: emeryt MSW Zarejestrowany: 2014-07-10 Posty: 10,619 Wiek: 55 Odp: Śmierć kliniczna - podgląd nieba czy zaskakujące działanie mózgu? nika05 napisał/a:Kilka lat temu przeczytałam książkę "Życie po życiu" i już nie boję się śmierci. Śmierć jest piękna i jest zakończeniem cierpienia. Autor Moody spotkał wiele osób, które doświadczyły przeżycia z pogranicza śmierci klinicznej. Te osoby opowiadały niezwykłe rzeczy co się z nimi działo kiedy nie żyli, wiele osób mówiło to samo. Na około 150 przykładów tego przeżycia autor podzielił na trzy kategorie. 1. Przeżycia ludzi, którzy zostali pomyślnie reanimowani, mimo, iż lekarze uważali ich za zmarłych. 2. Przeżycia ludzi, którzy z powodu wypadku, ciężkiego uszkodzenia ciała lub choroby byli bardzo bliscy śmierci fizycznej. 3. Przeżycia ludzi, którzy umierali a następnie opowiadali je osobom przy tym obecnym, które te relacje przekazywały. Osoby, które przeżyły śmierć kliniczną opowiadają, że słyszały głośne dzwonienie, widziały czarny tunel i znalazły się poza swoim ciałem fizycznym, widziały swoich krewnych i przyjaciół, którzy zmarli wcześniej. Potem spotkały świetlistą istotę, która zadała pytanie: "Czego dokonałeś w swoim życiu?" i wtedy zaczęły pojawiać się obrazy, od wczesnego dzieciństwa do teraźniejszości, zdarzenia ze szkoły, światło powtarzało jak ważna jest miłość, pokazywało sytuacje w których byli samolubni wobec siostry a także te w których okazali jej miłość, dało im do zrozumienia, że powinni dobrze czynić innym ludziom. Światło podkreślało ważność nauki i powiedziało im, że mają nadal się uczyć, powiedziało, że stale trzeba zdobywać wiedzę, przez całe życie i że to trwa również po śmierci. W pewnej chwili umierający zdają sobie sprawę, że zbliżają się do jakiejś granicy, wiedzą, że muszą wrócić do doczesności, że czas ich śmierci jeszcze nie nadszedł, nie chcą tego, gdyż pogrążeni są w przeżywanej radości, miłości i spokoju. Później powracają do swojego fizycznego ciała."Śmierć jest piękna i jest zakończeniem cierpienia", powiadasz, za jakimś Moody' i tak, ale czy sama forma przejścia od tej, fizycznej fazy istnienia na łez tym naszym padole,do czegoś tam, przestanie mieć znaczenie, bo nawiedzony tak mowi? Niektóre zboczenia seksualne ocierają się o śmierć kliniczną. Podobnie, "wizje" pochodzące od tych , tzw."fachowców". Kiedyś od butaprenu, później "kompotu", a od jakiegoś czasu, kokainy, heroiny i innego paskudztwa, rozdawców. Z ukrytą namową do podejmowania zamachów samobójczych. Bo "...śmierć, piękna jest..." facet po przejściach Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Odpowiedzi MarS2 odpowiedział(a) o 21:42 Śmierć kliniczna, w przeciwieństwie do rzeczywistej jest tylko spowolnieniem funkcji życiowych organizmu, co powoduje znaczne niedotlenienie mózgu i tam właśnie tworzą się w odcięciu od rzeczywistości wizualizacje tworzone z wcześniejszych przeżyć i marzeń a nikt nie marzy o pójściu do piekła, czy czyśćca, poza tym w niebie jest siedziba Boga i tam każdy katolik udaje się na sąd ostateczny. blocked odpowiedział(a) o 21:43 Nie, nie trafiły. Piekło=gróbNiebiosa= siedziba Jehowy, tam trafi 144000 chrześcijan. Pozostali będą królować na Ziemi. blocked odpowiedział(a) o 21:55 A skąd wniosek, że poszły do nieba, lub gdziekolwiek indziej?Śmierć kliniczna nie oznacza śmierci biologicznej, to tylko stan agonii, stan w którym czynności życiowe i aktywność mózgu są słabo wykrywalne, lub niewykrywalne. Lorenzo. odpowiedział(a) o 22:34 Widzę, że nikt takiej teorii nie podsunął, ale może w takim razie Piekła zwyczajnie nie ma? Albo trafiają do niego tylko najgorsze dusze, którym już w żaden sposób nie można pomóc?A może Niebo wcale nie jest Niebem, tylko pewnym stanem przejściowym, do którego trafiamy w oczekiwaniu na następne wcielenie? blocked odpowiedział(a) o 22:59 To że osoby która jest podczas śmierci klicznej ZAWSZE widzi to co jest dla niej najlepsze tzn. jaskrawe światło w górze a tam Jezusa wzywajacego do raju jest niepodważalnym dowodem na to ze podczas śmierci klicznej dana istota nie opuszcza ciała itp. a jak opuszcza to nie idzie do żadnego Boga a juz na pewno nie chrześcijańskiego (z pewnościa niektóe osoby poszły by do piekła) Jacke odpowiedział(a) o 00:36 Ponieważ umierający mózg w panice nie chciał wytwarzać innych obrazów? blocked odpowiedział(a) o 12:11 W czasie śmierci klinicznej pojawiają się halucynacje i obrazy, które są po prostu fałszywe. Osoba nie umiera naprawdę, dusza nie odłącza się od ciała, nigdzie nie idzie. Tak się tylko wydaje. Tym bardziej, że według Biblii po śmierci obracamy się w niebyt, by dopiero później zmartwychwstać. blocked odpowiedział(a) o 15:55 Osoby w stanie śmierci klinicznej nigdzie nie poszły, po prostu miały halucynacje. I niebo i piekło i czyściec istnieje. moim zdaniem osoby nawet które by trafiły do piekła nie opowiadałyby tego innym, bo po 1. pobyt w piekle nawet przez moment może spowodować, że człowiek świruje ( ponoć tak jest tam okropnie ), a po 2. czy wy byście gadali ludziom, że byliście w piekle bo przeżyliście śmierć kliniczną? Na pewno nie! No bo kto chcę zdradzać, że zasłużył na piekło? Aarung odpowiedział(a) o 23:08 Skąd wniosek że poszły do nieba? Albo że białe światło które zwykle widzą ludzie w stanie śmierci klinicznej jest niebem? Nie wyjaśniono jeszcze do końca tego zjawiska ale nie wierzę w piekło i niebo Uważasz, że ktoś się myli? lub
Pani Genowefa ciężko chorowała i w 2013 roku przeżyła śmierć kliniczną, widziała niebo i czyściec oraz szatana z piekła, spotkała Maryję, Jezusa, Św. Ojca Pio i bliskich zmarłych znajomych. W 2013 roku po przebytej kolejnej reoperacji kręgosłupa lędźwiowego, druga i trzecia operacja tydzień po tygodniu, trzy operacje w pół roku. Niewyobrażalny ból, nie pomagały silne środki przeciwbólowe i sterydy w kroplówkach. W święto Matki Bożej Anielskiej zaczęłam rehabilitację. Wbrew zaleceniom lekarskim posadzono mnie na wózku inwalidzkim przed zrobieniem EKG – trwało to 1,5 h, był piątek. Wróciłam na salę, czułam, że serce wali mi jak chce, skuliłam się i powoli umilkły głosy z sali, a ja znalazłam się w jasnym tunelu. Pierwsze osoby, które zauważyłam to były czarne postacie w kapturach, szły do mnie, aby mnie przestraszyć. Przed operacjami byłam u Spowiedzi świętej i przyjęłam sakrament Namaszczenia Chorych. W tym czasie odmawiałam egzorcyzm „Święty Michale Archaniele”, był on niezwykle skuteczny, złe duchy uciekały w popłochu. Potem znalazłam się w moim domu rodzinnym, znajdującym się od szpitala ponad 160 km, zobaczyłam męża siedzącego w fotelu, w ogromnym bólu i rozpaczy. Zrobiło mi się go żal, bo wcześniej był u mnie i nie pokazywał mi żadnych emocji, ale cały czas mnie wspierał i dodawał otuchy. Jego postać była we mgle. Za chwilę też we mgle, zobaczyłam męża, jak rozmawia z moją siostrą. Był załamany, siostra go pocieszała, powtórzyłam im później przebieg tej rozmowy. Oboje przytaknęli, że taka rozmowa się odbyła. Widziałam potem też we mgle, siostrę mojego męża, jak rozmawia ze swym bratem i bratem mojego męża. Niezbyt pochlebnie się o mnie wyrażała i o tej całej sytuacji. Wręcz krzyczała zbulwersowana do telefonu. Też później powtórzyłam jej tę rozmowę, w odpowiedzi zaczerwieniła się. Nie miałam wpływu na to co widzę i słyszę. Najbardziej chciałam zobaczyć swoje dzieci, ale ich nie widziałam. Znów znalazłam się w tym tunelu i znów na spotkanie wyszły mi złowrogie, czarne postacie w kapturach. Odmawiałam egzorcyzm i one uciekały. Cały czas się modliłam i wzywałam Boga Ojca, Pana Jezusa i Matkę Najświętszą na pomoc. Wtem weszłam do ciemnego pomieszczenia, usłyszałam czyjeś kroki i usłyszałam głos mojego zmarłego brata, który popełnił samobójstwo pod wpływem alkoholu, miał do tego słabość. Dzięki Bogu kilka dni wcześniej odbył spowiedź i przyjął Komunię św. Mój brat był dobrym chłopakiem, ja osobiście wiele mu zawdzięczam. Odezwał się: „witaj Gieniu”, odpowiedziałam: „to już 28 lat, jak umarłeś, bardzo mi ciebie brakuje”. Brat odrzekł: „Ale ja wiem, co się u ciebie działo przez te wszystkie lata, że wyszłaś za mąż i masz dwójkę dzieci”. Jeszcze chwilkę realnie porozmawialiśmy, gdy nagle brat zadał mi pytanie: „czy przechodzisz na drugą stronę?”, pomyślałam wtedy o swojej rodzinie. Ale brat uprzedził moją odpowiedź i powiedział ze smutkiem, „jednak chcesz wrócić do męża i dzieci”. Odpowiedziałam: „tak”, czułam jak odchodzi smutny. Gdy ze mną rozmawiał w ogóle się go nie bałam. Wyszłam z tego czarnego miejsca i wciąż byłam w tym jasnym tunelu, nadal się modliłam i odmawiałam koronkę do Bożego Miłosierdzia. Weszłam tym razem do bardzo jasnego pomieszczenia, które było przedzielone szybą od sufitu do podłogi. Podeszłam zaciekawiona i za tą szybą zobaczyłam piękny ogród, pełen kwitnących kwiatów i krzewów. Tuż przy szybie zobaczyłam zmarłą 10 lat temu na raka głowy – przyjaciółkę. Byłam u niej na pogrzebie, miała zdeformowaną twarz po operacjach, lecz tu zobaczyłam ją taką jak była zdrowa. Była piękna, ubrana w białą, bufiastą sukienkę. We włosach, które miała spięte był przyczepiony z boku kwiat. Uśmiechała się do mnie, pomachała dłonią, poczułam się raźniej. Ale nadal wzywałam Boga i Panienkę Przenajświętszą. Wtem usłyszałam kołatanie kołatek, jak w czasie Triduum Paschalnego. Zobaczyłam zbliżającą się do mnie, jakby figurę Matki Bożej. Zatrzymała się tuż nade mną, ale była za szybą. Ubrana była w czerwoną sukienkę i niebieski płaszcz. Upadłam na kolana i schyliłam głowę, nie czułam się godna, aby na Nią patrzeć. Powiedziałam: „dziękuję Ci Mateczko Przenajświętsza, że odpowiedziałaś na moje wołanie i modlitwy. I teraz do mnie przyszłaś, zobacz o Pani w jakiej jestem sytuacji, konam z bólu. Błądzę w tym tunelu i do tego cały czas atakuję mnie złe duchy. Błagam pomóż mi Mateczko”. Nagle znów usłyszałam odgłos kołatania i zobaczyłam jak Maryja oddala się ode mnie. Zrozpaczona krzyknęłam: „Mateczko Przenajświętsza nie zostawiaj mnie tu samą”. Spojrzałam w lewo i zobaczyłam niedaleko mnie św. O. Pio, byłam zdziwiona jego obecnością, gdyż go nie wzywałam. Jestem pewna, że zesłała mi go Maryja. Od razu podbiegłam do niego i zaczęłam mówić: „św. o. Pio, ty tak bardzo cierpiałeś, miałeś stygmaty ran Pana Jezusa, ból był nieodłącznym towarzyszem twego życia, wiem, bo czytałam o tobie książkę. Ja teraz też bardzo cierpię, wiem, że mnie rozumiesz, do tego ciągle atakują mnie złe duchy. Pomóż mi, ochroń mnie przed nimi – i zaznaczyłam – błagam cię tylko mnie nie opuszczaj”. O. Pio nic nie odpowiedział, ale wyciągnął do mnie swoją prawą rękę, w której miał różaniec. Zrozumiałam, że mam go odmawiać. Tak też zrobiłam. Nie mając ze sobą różańca w tym tunelu, odmawiałam go z chórami anielskimi. Jest to taka metoda odmawiania różańca, której nauczyły mnie siostry zakonne. Chodziliśmy w tym tunelu i modliliśmy się, każdy z osobna. A gdy tylko pojawiły się złe duchy, zakonnik wychodził do przodu, machał kilka razy wyciągniętą prawą ręką, w której trzymał różaniec. A one szybko uciekały i od tej chwili przestałam się już bać. W sobotę rano ocucono mnie i zapytano, „czy chcę przyjąć Komunię św., bo przyszedł kapłan?”. Łzy płynęły mi po policzkach, przyjęłam Pana Jezusa. Poczułam się umocniona duchowo. Znów znalazłam się w tym tunelu, gdzie cały czas od piątku wieczorem, aż do nocy z soboty na niedzielę był ze mną św. o. Pio. Zaprowadził mnie do pewnego wejścia w formie łuku i w tym momencie zniknął. I z tego wejścia wyszedł Pan Jezus, wyglądał tak jak na zdjęciu, które zrobił Mu brat Elia i tak samo był ubrany. Chrystus uśmiechnął się szeroko i objął mnie ramieniem, lekko dociskając, jakby na przywitanie. Nie czułam już zupełnie bólu i na widok naszego Pana od razu o nim zapomniałam. Można to przyrównać do bólu rodzenia, matka czuje ból, ale gdy się rodzi dzieciątko, ze szczęścia od razu o tym bólu zapomina. Nasz Pan mówił do mnie łagodnym głosem, cały czas żartując, czym mnie bardzo rozśmieszał. Szkoda, że nie pamiętam teraz o czym rozmawialiśmy. Oboje śmialiśmy się. Stwierdzam, że nasz Pan ma ogromne poczucie humoru. Pan Jezus prowadził mnie objętą Jego ramieniem, szybko i żwawo. Jest On bardzo energiczny, a przy tym naturalny. Byłam bardzo szczęśliwa, radosna i uśmiechnięta. Nie czułam dystansu, że On jest Bogiem, a ja nędznym i grzesznym prochem. Rozmawialiśmy jak dwoje przyjaciół. Chrystus zaprowadził mnie do dużego pomieszczenia, gdzie widziałam ściany, ale nie było w nim mebli. Tylko z mojej lewej strony, na stojaku stało duże lustro. Pan Jezus powiedział, abym przed nim stanęła. I do aniołów – dwóch lub trzech, którzy się tam pojawili powiedział: „przynieście tę białą szatę”. W krótkim czasie jeden z tych aniołów przyniósł wiszącą na wieszaku białą sukienkę. Nasz Pan powiedział do mnie: „przymierz ją”. Obejrzałam się w lewo, szukając jakiejś przymierzalni, gdy nagle zauważyłam, że ja już jestem przebrana. Sukienka była biała bez ozdób, z długimi rękawami i sięgała mi do kostek. Krzyknęłam zachwycona: „Panie Jezu ona na mnie idealnie pasuje”. A nasz Pan się uśmiechnął i odrzekł: „ona została uszyta na miarę” i dodał: „przyjrzyj się sobie uważnie cała”. Dopiero spojrzałam na swą twarz, długo się przyglądałam i znów wykrzyknęłam: „Panie Jezu to ja?” On się uśmiechnął i odpowiedział: „oczywiście, że ty”. Nie mogłam siebie rozpoznać, byłam dużo młodsza, niż moje wtedy 45 lat. Nie miałam żadnych zmarszczek, blizn na twarzy. Z przodu miałam pięknie spięte, do góry blond włosy, z tyłu zaś były rozpuszczone, sięgały prawie do pasa, a boki były upięte spinkami, które się bardzo mieniły. Dla mnie było to wtedy oczywiste, że to diamenty, więc nie zapytałam się o to Pana Jezusa. Wyglądałam naprawdę prześlicznie, o wiele lepiej niż w dzień ślubu. Nagle nasz Pan mnie zawołał i pamiętam, że wtedy poczułam ukłucie bólu w sercu i pomyślałam, „a jednak umarłam, co z moimi dziećmi? (syn jest autystyczny) Co z mężem?” Ale zaraz przyszła następna myśl: „trudno, nie mam na to wpływu, widać taka wola Boża, muszę się z nią pogodzić, przecież codziennie o jej wypełnienie się modlę”. Znów Pan Jezus objął mnie ramieniem i zaprowadził mnie do nie dużego pomieszczenia, gdzie panował półmrok. Zobaczyłam tam leżącą na katafalku, bez trumny, moją znajomą, która kilka dni wcześniej umarła i modliłam się za nią, od razu ją rozpoznałam. Chrystus stanął naprzeciwko niej, a ja stanęłam obok. Nasz Pan zapytał się mnie: „czy ją oświecić?” Zrozumiałam, że nasz Bóg pyta mnie, „czy ją zbawić?” Wiedziałam, że ona rzadko chodziła do kościoła, ale po tym co się później stało wierzę, że zdążyła pojednać się z Bogiem przed śmiercią. Od razu zaczęłam prosić Pana Jezusa: „błagam Cię Panie, zbaw ją, ona była bardzo dobrą kobietą, pomagała córce w wychowywaniu dzieci”. Nie musiałam dłużej prosić. Zobaczyłam, jak nasz Pan podnosi prawą rękę i szeroka smuga światła oświeciła tę kobietę całą. Zaraz ona wstała uśmiechnięta i w tej jasności przeszła obok nas. Ja zaś znalazłam się gdzieś w szerokiej przestrzeni, gdzie było bardzo dużo ludzi ubranych na biało. Oni wszyscy zaczęli do mnie podchodzić dookoła i witać się ze mną. Obejmowali mnie ramieniem i lekko przyciskali. Czułam się zawstydzona tą całą sytuacją. Gdy wszyscy się ze mną przywitali, zobaczyłam tworzącą się procesję, chorągwie, kapłana w stroju liturgicznym. Zapytałam się jednej z tych osób: „co teraz będzie?” Usłyszałam odpowiedź: „Idziemy z orszakiem do nieba”. Wtem zobaczyłam, jak przed moimi oczami, odsuwa się bardzo powoli kotara, taka jaka jest na scenie teatralnej i powoli zaczął się wyłaniać zza niej las. Od razu usłyszałam śpiew ptaków, szum wiatru i co najważniejsze czułam zapach tego lasu. Była to dla mnie bardzo miła niespodzianka, bo miałam ogromne pragnienie, o którym nikomu nie mówiłam – poczuć zapach lasu i go zobaczyć. Byłam przeszczęśliwa. Nagle kotara się zasłoniła i został tylko Pan Jezus i ja oraz anioł, który stał z boku. Pan Jezus powiedział – „twoją szatę zabieramy, już widziałaś jak wyglądasz. Zabieramy ją na przechowanie, ona na ciebie poczeka, a teraz musisz wrócić do męża i dzieci, bo oni ciebie potrzebują”. I w jednej chwili zobaczyłam, jak anioł trzymał powieszoną na wieszaku moją sukienkę wraz z nałożonym na nią workiem foliowym. Spojrzałam na siebie, już byłam ubrana normalnie, w dresach. Pamiętam, że złapałam się za włosy, już nie było tej pięknej fryzury, tylko jak wcześniej, miałam je spięte w koński ogon. Jak bardzo nie chciałam wracać. Czułam intuicyjnie, że może wrócić ból, więc podbiegłam do Pana Jezusa i zaczęłam Go prosić, aby mnie uzdrowił. Chrystus odpowiedział: „bądź cierpliwa”. Zaczęłam spadać w dół, ale ja znów wróciłam do Niego, błagając o uzdrowienie. Nasz Pan znów mi odpowiedział: „bądź cierpliwa”. Znowu zaczęłam spadać w dół i nie wiem jakim cudem wróciłam do naszego Pana trzeci raz. I wtedy w akcie rozpaczy, upadłam przed Nim na kolana, cały czas prosząc o uzdrowienie. Pan Jezus podniósł mnie z kolan i stanowczo mi oznajmił: „powiedziałem ci, bądź cierpliwa”. Uśmiechnął się i zażartował: „ach te kobiety”. Gdy spadałam w dół usłyszałam głos Pana Jezusa: „do tego cierpienia byłaś przygotowywana przez całe twe życie”. Zapytałam: „Panie, czy miałam wykonać jakieś zadanie?” Chrystus odpowiedział: „tak”. Zapytałam: „jak wypadłam?” Usłyszałam: „jesteś dzielna, mój Ojciec jest z ciebie zadowolony”. Nagle poczułam ból w organizmie, ale już nie taki jak wcześniej. Pomyślałam: „żyję”. Było to wczesnym rankiem w niedzielę. Jakże byłam szczęśliwa, że Pan Jezus mnie pochwalił, bo w szpitalu prawie przez wszystkich byłam uważana za nawiedzoną, bo codziennie czytałam Biblię, odmawiałam różaniec, przychodził do mnie ksiądz z Komunią św., słuchałam Mszy Św. A także w czasie naszych rozmów z pacjentami broniłam kapłanów. Miałam też objawy nieadekwatne, jak inni po operacjach. Zaraz po kilku miesiącach od pobytu w szpitalu, gdy zrobiono mi badania, okazało się, że to była przewlekła borelioza, na którą potem leczyłam się ok. dwa lata. Tak łatwo innym było mnie osądzać, że się użalam nad sobą, wyolbrzymiam ból itp. Byłam poddawana nieustannym przeciągom, powodowały one u mnie dodatkowe cierpienia. Czułam się też niezrozumiana, wyśmiana, a nawet wyszydzona. Oczywiście przebaczyłam wszystkim modląc się o ich nawrócenie i zbawienie. Dłuższy czas się zastanawiałam czym było, to co widziałam? Miałam myśli, że mogło to być jakieś przedstawienie diabelskie, ułuda. Postanowiłam, że zapytam się spowiednika, lecz gdy poszłam do spowiedzi, było do niej wiele ludzi, a ja też nie byłam w stanie długo klęczeć. Postanowiłam, że jako osoba chora, wezwę księdza do domu. I nie wiem dlaczego sprzeciwił się temu mój mąż. Patowa sytuacja. Jakież było moje zdumienie, kiedy w pierwszą sobotę miesiąca, ujrzałam księdza w drzwiach. Ucieszyłam się, że mąż go jednak wezwał, więc korzystając z sytuacji, wyspowiadałam się i opowiedziałam księdzu szczegółowo to wszystko co widziałam i słyszałam. Spowiednik mi odpowiedział: „to co przeżyłaś jest rodzajem śmierci klinicznej, to na pewno nie była ułuda, a tym bardziej przedstawienie diabelskie, bo diabeł nie kazałby ci odmawiać różańca, tak, jak kazał ci św. O. Pio i w ogóle razem się modlić”. I mówił dalej: „swego brata nie widziałaś, bo on jest w czyśćcu. Przyjaciółka w ogrodzie pełnym kwiatów jest w niebie, ale ty tam jeszcze nie byłaś. (Oddzielała nas szyba). A zbawiając twoją znajomą, Bóg spektakularnie odpowiedział na twoją modlitwę za jej duszę. Miałaś iść do nieba, ale Bóg dla jakiegoś celu zostawił cię na tym świecie”. Zapytałam spowiednika, czy powinnam o tym wszystkim mówić ludziom. Odpowiedział: „tak, powinnaś mówić jakie dobro, czyli niebo nas czeka, gdy będziemy wierni Bogu”. Po wyjściu księdza, który zostawił mi wizytówkę, podziękowałam mężowi, że go wezwał. Mąż był bardzo zdziwiony, stanowczo twierdził, że nie wzywał kapłana. Zadzwoniłam szybko na komórkę księdza, domyślając się, że przyszedł do mnie przez pomyłkę. A ten zdziwiony odpowiedział: „ale przecież GPS mnie do pani zaprowadził”. I szybko się wyjaśniło, że wezwano go do innej chorej, u której ostatecznie był również tego dnia. Wiem, że w życiu nie ma przypadków, że to Pan Jezus przysłał tego księdza do mnie, aby odpowiedział mi na wszystkie pytania i dzięki temu odzyskałam spokój duszy. Chwała Panu Jezusowi. Z Panem Bogiem – Gienia źródło: , 2018-02-27
przeżyła śmierć kliniczną widziała piekło